Make a Wish ♥
Opowiadanie o spełnianiu marzeń, fałszywym ojcu i niezastąpionych przyjaciołach...
piątek, 14 września 2012
Informacja
Hej... piszę aby poinformować was, że moje notki nie będą zawsze idealne. Zdarzają mi się wzloty i upadki jak każdemu. Dziękuję, że informujecie mnie co mam źle w rozdziałach a co dobrze. Wyglądu bloga nie zmienię, chyba że coś wam by nie pasowało lub przeszkadzało typu czcionka, lub coś tam innego, wtedy piszcie to śmiało a ja postaram się coś z tym zrobić. Okej to chyba na tyle. Śmiało pisać w komentarzach ;D
wtorek, 11 września 2012
Rozdział 19
~~~~~~~Perspektywa Mani~~~~~~~
Po "szalonych" zakupach, chyba można to tak nazwać, poszliśmy do domu. Tak czekali na nas rodzice Emi, Louis, Liam no i Niall. Wszyscy gdzieś dzwonili.... co było dziwne.
- Ej co jest?- zapytałam Liama, który właśnie kończył rozmowę.
- A co ma być ? Rodzice Emi, dzwonią za kupnem tego domu czy coś jakoś tak nie ogarniam, a reszta dzwoni do kumpli. - Boże to było dziwne haha każdy mówił i śmiał się osobno.
- Rozumiem... no nic to nie przeszkadzam, spadam na górę- powiedziałam tylko i potuptałam sobie po schodach, do pokoju. Nawet się nie zorientowałam, że za mną idzie Emi.
- Ooo... kogo ja widzę ?- odwróciłam się z uśmiechem do Emi.
- No raczej mnie haha, musimy porozmawiać- powiedziała.
- No musimy musimy i to poważnie- rzuciłam w jej stronę. Po chwili byłyśmy już w pokoju. Zamknęłyśmy drzwi na klucz, żeby nikt "przypadkiem" nie wszedł.
No to teraz opowiadaj co się tam stało ?- dodałam jeszcze, po czym uważnie słuchałam.
- No to, jak byłam w tym hotelu, spotkałam tam Michała, powinnaś go pamiętać. No i wiesz zaprosił mnie na imprezę do swojego kumpla. Tam troszkę wypiliśmy, ale spokojnie nie dużo po czym on zabrał mnie w tak piękne miejsce... przypomniały mi się momenty, jak byliśmy razem. Nie powiem, że mi tego właśnie brakowało. Tej jego tajemniczości. No i dalszą historię już chyba znasz. - opowiedziała Emilka.
- Tak, pamiętam go. Ale mam nadzieję, że już nic do niego nie czujesz ?- zapytałam wątpiąco.
- Niee, coś ty. Teraz liczy się tylko Harry.- odpowiedziała.
- No ja mam nadzieję, że już nigdy więcej takiego czegoś nie zrobisz. - powiedziałam.
- Nie zamierzam haha- brakowało mi jej śmiechu.
- No może chodź na dół... zjemy coś i może gdzieś wyjdziemy- zaproponowałam.
- Pewnie...-odpowiedziała. Gdy otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju, zauważyłam siedzącego przed drzwiami Harrego.
- Ej no miałeś nie podsłuchiwać...- powiedziałam z oburzeniem.
~~~~~~~Perspektywa Emi~~~~~~~
- Ej ej ej co to ma być? - zapytałam, po czym zaczęłam się śmiać.
- Ale ja tylko siedziałem i czekałem...- nie zdążył dokończyć, bo mu przerwałam pocałunkiem w usta.
- Okeej już się nie tłumacz hehe- powiedziałam.
- Wychodzimy gdzieś dzisiaj ? - zapytał śmiesznie się uśmiechając
- Chwila- musiałam przerwać tą "uwodzicielską" rozmowę, bo poczułam wibracje. To była Caroline.
- Hej- powiedziała.
- No hej hej- rzuciłam. Ciekawe, że nagle się jej o mnie przypomniało. No ale nic.
- Coś się stało ? - zapytałam.
- Nie nic, po prostu przyjeżdżam do Londynu i chciałam się spotkać.- powiedziała
- A no chyba nie ma sprawy, a kiedy będziesz ?- zapytałam.
- Dzisiaj wieczorem...- no załamałam się, już miałam plany na dzisiaj.
- No okej postaram się wyrobić- powiedziałam, po czym rozłączyłam się. Brzmiała, jakby miała za chwilę wybuchnąć radością. Też jest fanką 1D więc może to o to chodzi nie wiem... Okaże się.
- Sorka, stara przyjaciółka ze szkoły dzwoniła i chce się spotkać... może pójdziesz ze mną ?- zaproponowałam trzymającego mnie za rękę Harrego.
- Jesteś tego pewna ? Nie chcę żeby wyszło tak jak z Luną- odpowiedział.
- Tak jestem tego pewna, znają ją bardzo dobrze i wiem, że nie odwali takiego czegoś jak Luna. - uspokoiłam go. Wiedziałam, że się zgodzi. Zawsze działają na niego moje oczy. Hahaha... Po chwili dostała sms'a "O 19:30 obok Big Ben'a" Okeeeej troszkę to dziwnie zabrzmiało. Jak jakiś rozkaz czy coś. Byłą już 19:15. No to trzeba wychodzić.
- Haaaaaary idziemy, chodź szybko- jak zawsze się grzebał. Zanim on sobie ułożył te "loczki" to trochę to zajmowało. Kiedyś mnie to denerwowało, ale już się przyzwyczaiłam.
- Już idę...- odpowiedział markotnym głosem.
- Jak ja się kocham wkurzać- powiedziałam po czym pocałowałam go w usta. Niestety musiałam stanąć na palcach, żeby to zrobić. Po kilku minutach byliśmy już na miejscy i czekaliśmy...
- No nareszcie jesteś- powiedziałam z daleka widząc już Caroline. Nie skakałam za bardzo z radości.
- No heeeeeej- rzuciła się na mnie jakby za chwile miała wydrzeć się na cały głos.
- Mogę wiedzieć, co cię tu sprowadza ? - zapytałam podejrzliwie.
- Przyleciałam na koncert One Direction i nie mogę z radości. - powiedziała. Nie zauważyła Harrego, który siedział sobie obok mnie.
- No to skoro jesteś jeszcze ich fanką... powinnaś kogoś poznać.
- Ale, że kogo ? - No jak zwykle Harry nie załapał o co chodzi i stał tyłem. Chwyciłam go za rękę, dopiero potem się skapował o co chodzi.
- To jest Harry jak się domyślasz- przedstawiłam ich sobie
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa .! O Boże to Harrry ty z nim chodzisz ? Ja pierdziele zaraz padnę- zaczęła się wydzierać Caroline. No myślałam, że jej przylinie. Harry spojrzał na mnie z miną WTF ?
- Mówiłam, że nie będzie łatwo... A tak pro po wy tutaj macie koncert ?- zapytałam go
- No mamy mamy, widzisz nawet nie wiesz- roześmiał się.
- Oj przepraszam zapomniałam o tym zupełnie- powiedziałam po czym go przytuliłam hehe. Caroline nadal krzyczała sama do siebie.
- Heej uspokój się- powiedziałam prawie krzycząc do niej.
- Przepraszam, nie chciałam. To te wrażenia. - powiedziała, po czym się uspokoiła.
- Na długo zostajesz ?- zapytałam z obawą.
- Wiesz, rodzice tutaj dostali pracę, więc nie mam pojęcia. Może się też tak zdarzyć, że zostanę tutaj na stałe. - powiedziała, po czym się załamałam. Próbowałam wymuszać uśmiech. Harry jednak zauważył, że coś jest ze mną nie tak.
- To my już zmykamy, musimy coś jeszcze załatwić przed koncertem- powiedział po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy szybko w stronę Domu.
- Co się stało ?- zapytał.
- Nic, po prostu wkurzyła mnie ta myśl, że będzie nas śledzić. - powiedziałam ze smutną miną.
- Heeej ale pamiętaj, że się przeprowadzamy. I uśmiechnij się- powiedziałam unosząc mój podbródek.
- No tak, zapomniałam. - powiedziałam po czym się uśmiechnęłam. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i weszłam na TT. Wiedziałam, że coś napisze. Tweet od Caroline "Ta dziwka z moim mężem ? To się musi skończyć. Zniszczę ją .!"
- Jezu widzisz to ?- pokazałam to Harry'emu.
- Za 3 dni mamy koncert, już coś wymyślę. Nie bój się- powiedział i przytulił mnie mocno. Czułam się taka bezpieczna...
- "Moim mężem" co ona sobie wyobraża - powiedziałam oburzając się.
- Będę mężem... ale twoim- zaśmiał się lekko.
- No tego nie wiem hehehe, przekonamy się- powiedziałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej. Przepraszam, że rozdział wyszedł taki jakiś nijaki xD Rozmyślam nad zmianą wyglądu bloga. Ale to jeszcze "rozmyślam" xD Dzięki za dużą liczbę wyświetleń <3
Po "szalonych" zakupach, chyba można to tak nazwać, poszliśmy do domu. Tak czekali na nas rodzice Emi, Louis, Liam no i Niall. Wszyscy gdzieś dzwonili.... co było dziwne.
- Ej co jest?- zapytałam Liama, który właśnie kończył rozmowę.
- A co ma być ? Rodzice Emi, dzwonią za kupnem tego domu czy coś jakoś tak nie ogarniam, a reszta dzwoni do kumpli. - Boże to było dziwne haha każdy mówił i śmiał się osobno.
- Rozumiem... no nic to nie przeszkadzam, spadam na górę- powiedziałam tylko i potuptałam sobie po schodach, do pokoju. Nawet się nie zorientowałam, że za mną idzie Emi.
- Ooo... kogo ja widzę ?- odwróciłam się z uśmiechem do Emi.
- No raczej mnie haha, musimy porozmawiać- powiedziała.
- No musimy musimy i to poważnie- rzuciłam w jej stronę. Po chwili byłyśmy już w pokoju. Zamknęłyśmy drzwi na klucz, żeby nikt "przypadkiem" nie wszedł.
No to teraz opowiadaj co się tam stało ?- dodałam jeszcze, po czym uważnie słuchałam.
- No to, jak byłam w tym hotelu, spotkałam tam Michała, powinnaś go pamiętać. No i wiesz zaprosił mnie na imprezę do swojego kumpla. Tam troszkę wypiliśmy, ale spokojnie nie dużo po czym on zabrał mnie w tak piękne miejsce... przypomniały mi się momenty, jak byliśmy razem. Nie powiem, że mi tego właśnie brakowało. Tej jego tajemniczości. No i dalszą historię już chyba znasz. - opowiedziała Emilka.
- Tak, pamiętam go. Ale mam nadzieję, że już nic do niego nie czujesz ?- zapytałam wątpiąco.
- Niee, coś ty. Teraz liczy się tylko Harry.- odpowiedziała.
- No ja mam nadzieję, że już nigdy więcej takiego czegoś nie zrobisz. - powiedziałam.
- Nie zamierzam haha- brakowało mi jej śmiechu.
- No może chodź na dół... zjemy coś i może gdzieś wyjdziemy- zaproponowałam.
- Pewnie...-odpowiedziała. Gdy otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju, zauważyłam siedzącego przed drzwiami Harrego.
- Ej no miałeś nie podsłuchiwać...- powiedziałam z oburzeniem.
~~~~~~~Perspektywa Emi~~~~~~~
- Ej ej ej co to ma być? - zapytałam, po czym zaczęłam się śmiać.
- Ale ja tylko siedziałem i czekałem...- nie zdążył dokończyć, bo mu przerwałam pocałunkiem w usta.
- Okeej już się nie tłumacz hehe- powiedziałam.
- Wychodzimy gdzieś dzisiaj ? - zapytał śmiesznie się uśmiechając
- Chwila- musiałam przerwać tą "uwodzicielską" rozmowę, bo poczułam wibracje. To była Caroline.
- Hej- powiedziała.
- No hej hej- rzuciłam. Ciekawe, że nagle się jej o mnie przypomniało. No ale nic.
- Coś się stało ? - zapytałam.
- Nie nic, po prostu przyjeżdżam do Londynu i chciałam się spotkać.- powiedziała
- A no chyba nie ma sprawy, a kiedy będziesz ?- zapytałam.
- Dzisiaj wieczorem...- no załamałam się, już miałam plany na dzisiaj.
- No okej postaram się wyrobić- powiedziałam, po czym rozłączyłam się. Brzmiała, jakby miała za chwilę wybuchnąć radością. Też jest fanką 1D więc może to o to chodzi nie wiem... Okaże się.
- Sorka, stara przyjaciółka ze szkoły dzwoniła i chce się spotkać... może pójdziesz ze mną ?- zaproponowałam trzymającego mnie za rękę Harrego.
- Jesteś tego pewna ? Nie chcę żeby wyszło tak jak z Luną- odpowiedział.
- Tak jestem tego pewna, znają ją bardzo dobrze i wiem, że nie odwali takiego czegoś jak Luna. - uspokoiłam go. Wiedziałam, że się zgodzi. Zawsze działają na niego moje oczy. Hahaha... Po chwili dostała sms'a "O 19:30 obok Big Ben'a" Okeeeej troszkę to dziwnie zabrzmiało. Jak jakiś rozkaz czy coś. Byłą już 19:15. No to trzeba wychodzić.
- Haaaaaary idziemy, chodź szybko- jak zawsze się grzebał. Zanim on sobie ułożył te "loczki" to trochę to zajmowało. Kiedyś mnie to denerwowało, ale już się przyzwyczaiłam.
- Już idę...- odpowiedział markotnym głosem.
- Jak ja się kocham wkurzać- powiedziałam po czym pocałowałam go w usta. Niestety musiałam stanąć na palcach, żeby to zrobić. Po kilku minutach byliśmy już na miejscy i czekaliśmy...
- No nareszcie jesteś- powiedziałam z daleka widząc już Caroline. Nie skakałam za bardzo z radości.
- No heeeeeej- rzuciła się na mnie jakby za chwile miała wydrzeć się na cały głos.
- Mogę wiedzieć, co cię tu sprowadza ? - zapytałam podejrzliwie.
- Przyleciałam na koncert One Direction i nie mogę z radości. - powiedziała. Nie zauważyła Harrego, który siedział sobie obok mnie.
- No to skoro jesteś jeszcze ich fanką... powinnaś kogoś poznać.
- Ale, że kogo ? - No jak zwykle Harry nie załapał o co chodzi i stał tyłem. Chwyciłam go za rękę, dopiero potem się skapował o co chodzi.
- To jest Harry jak się domyślasz- przedstawiłam ich sobie
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa .! O Boże to Harrry ty z nim chodzisz ? Ja pierdziele zaraz padnę- zaczęła się wydzierać Caroline. No myślałam, że jej przylinie. Harry spojrzał na mnie z miną WTF ?
- Mówiłam, że nie będzie łatwo... A tak pro po wy tutaj macie koncert ?- zapytałam go
- No mamy mamy, widzisz nawet nie wiesz- roześmiał się.
- Oj przepraszam zapomniałam o tym zupełnie- powiedziałam po czym go przytuliłam hehe. Caroline nadal krzyczała sama do siebie.
- Heej uspokój się- powiedziałam prawie krzycząc do niej.
- Przepraszam, nie chciałam. To te wrażenia. - powiedziała, po czym się uspokoiła.
- Na długo zostajesz ?- zapytałam z obawą.
- Wiesz, rodzice tutaj dostali pracę, więc nie mam pojęcia. Może się też tak zdarzyć, że zostanę tutaj na stałe. - powiedziała, po czym się załamałam. Próbowałam wymuszać uśmiech. Harry jednak zauważył, że coś jest ze mną nie tak.
- To my już zmykamy, musimy coś jeszcze załatwić przed koncertem- powiedział po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy szybko w stronę Domu.
- Co się stało ?- zapytał.
- Nic, po prostu wkurzyła mnie ta myśl, że będzie nas śledzić. - powiedziałam ze smutną miną.
- Heeej ale pamiętaj, że się przeprowadzamy. I uśmiechnij się- powiedziałam unosząc mój podbródek.
- No tak, zapomniałam. - powiedziałam po czym się uśmiechnęłam. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i weszłam na TT. Wiedziałam, że coś napisze. Tweet od Caroline "Ta dziwka z moim mężem ? To się musi skończyć. Zniszczę ją .!"
- Jezu widzisz to ?- pokazałam to Harry'emu.
- Za 3 dni mamy koncert, już coś wymyślę. Nie bój się- powiedział i przytulił mnie mocno. Czułam się taka bezpieczna...
- "Moim mężem" co ona sobie wyobraża - powiedziałam oburzając się.
- Będę mężem... ale twoim- zaśmiał się lekko.
- No tego nie wiem hehehe, przekonamy się- powiedziałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej. Przepraszam, że rozdział wyszedł taki jakiś nijaki xD Rozmyślam nad zmianą wyglądu bloga. Ale to jeszcze "rozmyślam" xD Dzięki za dużą liczbę wyświetleń <3
piątek, 31 sierpnia 2012
Rozdział 18
Z GÓRY PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁ JEST TAKI KRÓTKI
*******Perspektywa Emilki*******Od razu po powrocie, położyłam się spać. Ciągle miałam choć małą nadzieję, że Harry nie zwróci na te zadjęcia uwagi. Rano obudziłam się przestraszona. Miałam koszmar. Śniło mi się, że Harry próbował popełnić samobujstwo. Po chwili jednak się uspokoiłam. Była już 11:24 więc postanowiłam zadzwonić do Mani, która już na pewno nie śpi.
- Hej Mania... - przywitałam się
- Emi? Wracaj szybko Harry....- nie dokończyła, ponieważ jej przerwałam.
- Co z Harrym?- zapytałam
- Emi, on zobaczył twoje zdjęcia z tym kolesiem i powiedział, że jego życie nie ma już sensu. Proszę zrób coś- Mania zaczęła płakać.
- Spokojnie, a mówił chociażby gdzie idzie?- zapytałam
- Nie, ty powinnaś wiedzieć. Zawsze się z nim włóczyłaś po kątach- powiedziała.
- Domyślam się. Zaraz będę w Londynie. Ale proszę cię uspokój się. - rzuciłam.
- Zaraz ? To gdzie ty jesteś? - zapytała.
- Nie ważne potem Ci to wszystko wytłumacze. Lecę paa- po tych słowach rozłączyłam się. Ubrałam się z prędkością światła i wybiegłam z hotelu. Domyślałam się gdzie on może być ale nie byłam pewna. Dokładnie to samo mi się śniło. Dziwnee... Szkoda, że nie wiem jak ten sen się skończył. Ale nie pora by o tym mysleć. Złapałam pierwszą lepszą tax'ówkę i pojechałam do Londynu. Dosłownie w 5 minut byłam na miejscu. Po wyściu z pojazdu zaczęłam się zastanawiać, gdzie on może być. W Londynie, często chodziliśmy na dach jednego z wieżowców. Był tam piękny widok na całe miasto. Pomyślałam, że tam może być. Weszłam do budynku i pojechałam windą na samą górę. Nie byliłam się. Był tam. Siedział na tym samym murku co zawsze, był odwrócony tyłem.
- Nie rób tego, proszę- powiedziałam cicho stojąc nad nim. Nawet się nie zorientował że przyszłam.
- Czemu? Wszystko spierdzieliłem. Dałem uwieźć się Lunie, spowodowałem twoje zaginięcie i to, że poznałam kogoś lepszego ode mnie. Moje życie bez Ciebie nie ma sensu.- powiedział. To było miłe, tylko szkoda, że się cały czas obwiniał.
- Hej hej, to nie twoja wina. Byłam głupia, że w ogóle uciekłam. Nie przemyślałam tego do końca. A ten koleś to Michał. Mój były przyjaciel. Spotkałam go przypadkowo i nic nas nie łączy. - powiedziałam siadając obok niego.
- A ja byłem głupi, że w ogóle dopuściłem się do takiej sytuacji pomiędzy mną a Luną.- powiedział cięgle wpatrując się w... po prostu w dół.
- Przepraszam, że na ciebie tak najeżdżałam- powiedziałam dotykając jego ręki.
- Ja przepraszam, za Lunę. - powiedział wstając i przytulając mnie. Było południe, słońce ogrzewało nasze twarze, które się do siebie zbliżały. Po chwili szczerej rozmowy i patrzenia sobie w oczy, nasze usta złączyły się.
- Kocham Cię- szepnęłam.
- Ja Ciebie bardziej- powiedział uśmiechając się.
- Nich Ci będzie... wylko wiesz, mam jedno jedyne marzenie- poowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- Jakie?- zapytał.
- Nie chcę już tutaj mieszkać. Przeprowadźmy się gdziekolwiek indziej- zaproponowałam.
- Może być USA?- zapytał, wiedząc że sie ucieszę
- Pewnie, wiesz że to moje marzenie.- powiedziałam po czym pocałowaliśmy się kolejny raz.
- Już dobrze, może chodźmy do domu i wyjaśnijmy wszystko, a to co było puśćmy w niepamięć. Co ty na to ?- zaproponował Harry.
- Jestem na tak. - powiedziałam, po czym ruszyliśmy w stronę domu. Szczerze bałam sie tam wrócić. Rodzice będą zadawali miliony pytań, a Mania ? Zapewne będzie sie cieszyć. Po drodze dużo rozmawialiśmy, lecz przed domem było kilka fanek. Leciały w moją stronę różne wyzwiska, ale za bardzo mnie to nie poruszyło. Byłam w końcu szczęśliwa.
- Emilkaaaaa... Harrry... jesteście na reszcie .!- rzuciła się na nas Mania. To w jej stylu.
- Emilko gdzie byłaś ?- wszyscy zaczęli mi zadawać to pytanie.
- To już nie ważne, teraz tylko musze jechać po swoje rzeczy. - powiedziałam ze skwaszoną miną.
- Spokojnie, później się tym zajmniemy. - powiedziała mama.
- Chłopcy, wujku <tak Harry mówił na Emi tatę> przeprowadzamy się do USA- oświadczył Harry
- No na reszcie...- powiedział tata, ponieważ również nie przepadał za Londynem. Ucieszyło mnie to, że każdy chce się stąd wyprowadzić. Koniec z Luną, koniec z tym wszystkim.
- Za półtora tygodnia macie trasę koncertową, więc myslę że do tego czasu coś wykombinuję- powiedziała mama. Wszyscy razem w spokoju mogliśmy zjeść po raz pierwszy tutaj obiad. Po obiedzie, postanowiłam odrobić stracony czas z Manią.
- To jak zakupy ?- zaproponowałam Mani
- Jasneee- odparła z uciechą.
- Możemy się dołączyć ?- zapytali prawie, że równocześnie Harry z Zayn'em
- No niech będzie. Przynajmniej będzie śmieszniej- powiedziałam śmiejąc się.
- Nawet nie wiesz jak mi Ciebie brakowało- powiedziała Mania. Też strasznie się cieszyłam, że koniec kłopotów. Teraz tylko przeprowadzka nam została na głowie no i oczywiście dalsza trasa koncertowa. W 10 minut każdy się uszykował i wyszliśmy z domu. Kierunek... centrum handlowe. Wszystko było okej dopóki nie zauważyłam Luny. Stanęła na przeciwko nam ze swoim głupim usmieszkiem.
- Czego chcesz?- powiedziałam równo z Harry'm.
- Widze, że gołąbeczki już razem? To nie przeszkadzam. A z tobą sobie jeszcze porozmawiam- powiedziała po czym popchnęła mnie ramieniem.
- Szkoda mi cię dziewczynko- była młodsza ode mnie o kilka miesięcy.
- Już spokojnie nie kłóc się z nią.- uspokajał mnie Harry.
- Nie będzie mi szmata grozić. Już dość narobiła kłopotów w moim życiu- powiedziałam. Razem z Manią wybrałyśmy "kilka" ciuchów i zaczęłyśmy je przymieżać. Razem spędzony czas... dawno tego nie było.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heej... strasznie was przepraszam, że rozdział jest krótki ale nie miałam zielonego pojęcia o czym mam napisać dalszą treść. Teraz rozdziały będę dodawała raczej w weekendy bo w czasie szłoy nie będę miała czasu. Zapraszam na mojego drugiego bloga http://normalnienienormalnee.blogspot.com/ ;)
środa, 22 sierpnia 2012
Rozdział 17
~~~~~~~Perspektywa Mani~~~~~~~
Harry mówił prawdę z tym USA. To może wypalić. Teraz trzeba się tylko modlić żeby ona tam była. Wyszłam z domu na spacer, ponieważ miałam dość tego wszystkiego. Jak nie coś ze mną to coś z Emi. Tak spacerując, w oddali zauważyłam stojącą tyłem dziewczynę z walizką. Miała ciemne, lekko kręcone włosy. Była prawie identyczna jak Emilka. Z prędkością światła podbiegłam do dziewczyny.
- Emilka ?- zapytałam klepiąc dziewczynę po ramieniu
- Yyyy... nie. Jestem Mary.- nieznajoma dziewczyna odwróciła się a mi zrobiło się strasznie głupio.
- Strasznie panią przepraszam... Pomyliłam panią przez przypadek z moją przyjaciółką- zaczęłam się tłumaczyć, a nieznajoma- znaczy się Mary, zaczęła się śmiać.
- Spokojnie, nic się nie stało. A ty jesteś pewnie Mania?- skąd ona zna moje imię ?
- Tak... a skąd to pani wie? - uśmiechnęłam się
- Może przejdźmy na ty... Wiesz jestem fanka One Direction i po prostu wiem o nich prawie wszystko, a że jesteś dziewczyną Zayn'a to także cię znam- o matko.... kolejna fanka. No ale nic
- Ahaam... skoro jesteś ich fanką to znając życie nie przepadasz za mną- powiedziałam ze skwaszoną miną
- Własnie że cię lubię... nie jestem z tych co hejtują- powiedziała po czym się uśmiechnęła- a że tak zapytam... coś się stało? Bo tak podbiegłaś...- zapytała
- Wiesz mam problem, ponieważ przyjaciółka zaginęła i wszędzie jej szukamy- powiedziałam na luzie
- Rozumiem... wiesz ja muszę lecieć do zobaczenia na koncercie- powiedziała z uśmiechem po czym odeszła. Byłam zdziwiona, jej reakcją. Inne dziewczyny gdy mnie rozpoznają to albo rzucają jakiś obraźliwy komentarz w moją stronę albo proszą o autograf. Może to nawet lepiej że ona była spokojna. No ale nic. Postanowiłam iść do domu. Rodzice Emi jeszcze nawet nic nie wiedzieli o jej zniknięciu. W niecałe 5 min. byłam już w domu. Oczywiście w domu śmiechy chichy nikt się nie przejmował zniknięciem Emi, tylko ja i Harry. Rodzicie dziewczyny jeszcze o niczym nie wiedzieli. Z mamą Emi miałam dobry kontakt.
- Ciociu Alu... możemy porozmawiać ?- podeszłam i grzecznie zapytałam.
- Jasne... coś się stało?- również zapytała.
- Nie, znaczy się tak. Emilka zniknęła i zostawiła list. Niech ciocia nie wpada w panikę, nic jej nie jest.- powiedziałam przestraszona. Bałam się jej reakcji.
- Coooo? Ale jak to ? Dlaczego ? Opowiedz mi wszystko- mama Emilki była strasznie przestraszona
- No bo na tej imprezie powitalnej.., Harry migdalił się z jej byłą przyjaciółką. Ta dziewczyna już od dawna z nim flirtowała z nim. Emilka już nie mogła tego wytrzymać.- powiedziałam już na spokojnie
- Boże kochany... ale gdzie ona teraz jest ? - zapytała przerażona pani Alicja.
- Spokojnie... myślimy że jest w USA. Chłopcy mają niedługo trasę koncertową i zamierzamy jej tam poszukać. - powiedziałam po czym przytuliłam prawie płaczącą mamę Emi.
- Ale kontaktowała się z wami jakoś ? - zapytała.
- Tak dzwoniła raz i powiedziała że jest bezpieczna. I że nie mamy jej szukać- powiedziałam. Zauważyłam że mama Emilki już powoli się uspokaja.
- Nie wiem co mam o tym myśleć. - powiedziała mama Emi.
- Znajdzie się na pewno.- powiedziałam z pozytywną myślą.
~~~~~~~Perspektywa Emilki~~~~~~
Wychodząc w nocy z domu... miałam już dokładnie obmyślony plan. Zostałam w Anglii. "Zamieszkałam" tak to można nazwać w hotelu oddalonego o kilkadziesiąt metrów od domu. Wiedziałam, że nie będą mnie szukać. Znałam ich nie od dziś. Było piękne popołudnie, więc postanowiłam wyjść na mały spacer. Mogłam chodzić tylko po terenie hotelu i tak z ogromną uwagą. Idą przez hol, zauważyłam znajomą mi twarz. Był to Michał. Dawna miłość z Polski. Zamurowało mnie szczerze mówiąc. Postanowiłam zagadać.
- Hej... pamiętasz mnie jeszcze ?- zapytałam podchodząc
- Emilka ? Boże jak ja cię dawno nie widziałem- odpowiedział przytulając mnie.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam. Byliśmy ze sobą jak miałam 14 lat? Coś około tego.
- Jaa... mieszkam niedaleko, wpadłem się tylko przywitać z kumplem, bo niedawno właśnie przyjechał. Robi dzisiaj imprezę- po wypowiedzeniu przez niego tych słów strasznie się ucieszyłam.
- Jejku jak fajnie... ale że tutaj ?- zdziwiłam się troszkę. Impreza w hotelu? haha
- Tak, wiesz taka mała. hehe- zaczęliśmy się oboje śmiać.
- Rozumiem. - odparłam.
- A ty co tutaj robisz ? Jeszcze na dodatek sama ?- zapytał.
- Wiesz długa historia. Może później Ci to wytłumaczę, ale na razie strasznie się nudzę.- powiedziałam.
- Ok ok... To może wybierzesz się dzisiaj ze mną na tą "imprezę" ?- zaproponował.
- Nie ma sprawy. A o której ona jest i gdzie? hehe - zapytałam.
- Z tego ci widziałem to niedaleko twojego pokoju i o 19:00 po ciebie wpadnę hm ?- powiedział.
- Okej to do zobaczenia.- powiedziałam po czym poszłam w stronę wyjścia. Matko nie widziałam go jakieś 2 lata. Po zerwaniu ze mną wyprowadził się... widocznie tutaj. Nic się nie zmienił. Nadal grzyweczka na bok itp. Nie ma co .! Może na imprezie zapomnę chociaż na chwilkę o tym co mi Luna zrobiła. Do 19:00 zostały jeszcze 3 godziny. I co tu robić ? Postanowiłam napisać sms'a do Mani.
" Hej hej ;> Mam nadzieję, że się nie martwicie. U mnie wszystko w porządku. Wrócę do domu, dopiero jak Luna zniknie. Pozdrów ode mnie wszystkich Paaa xx"
Nie wiedziałam za bardzo co mam napisać. Byłam strasznie ciekawa, co na to wszystko Harry. Nie wyobrażałam sobie dalszego życia z nią. Ciągle by czegoś od nas chciała. To musiało się kiedyś skończyć. Po powrocie do pokoju, postanowiłam zajrzeć na Twitter'a. Po zalogowaniu się byłam w szoku. Harry robi wszystko żeby mnie odnaleźć. Nawet na tym widać, że się angażuje. Z ogółu były hejty na mnie. Z resztą czemu mnie to nie dziwi. Powoli zaczęłam żałować, że "uciekłam" z domu. Mogłam dać mu jeszcze jedną szansę. Zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać. Powoli dochodziła 19:00. Trzeba było się przebrać, umalować itp. Miałam na to wszystko tylko 20 min. Wzięłam szybki prysznic przebrałam się w "coś" i umalowałam. Pobiłam chyba mój rekord. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. To zapewne Michał.
- Heeej- nie myliłam się to był on.
- Hej i jak gotowa?- zapytał.
- Pewnie, możemy iść- po tych słowach zamknęłam pokój i poszliśmy. Kumpel mieszkał dosłownie 3 pokoje dalej. Weszliśmy, przywitaliśmy się i wgl. Wszystko było w prządku, dopóki kumpel nie wyciągnął wódki. Przyznam się, trochę w Michałem wypiłam. Impreza skończyła się o 00:00.
- Chodź ze mną... pokaże ci jedno piękne miejsce.- Zapomniałam o Harrym i całej tej sprawie.
- A gdzie zamierzasz mnie zabrać?- zapytałam zdezorientowana.
- Zobaczysz.- powiedział tajemniczo. W hotelu znajdował się ktoś tam sławny, więc stało pod nim kilku fotografów. Gdy wychodziliśmy, nie zauważyłam, że robili mi fotki z Michałem. Wtedy było mi to obojętne.
- A teraz zamknij oczy- powiedział
- Boje się hehe- zaczęłam się śmiać. Po chwili zatrzymaliśmy się i poczułam wiatr we włosach.
- Teraz może otworzyć - powiedział obejmując mnie ramieniem.
- Jak pięknieee- staliśmy na murku z widokiem na całe miasto. Budynki były pięknie oświetlone. Bajka po prostu. Poczułam się tak wyjątkowo.
- Często lubię tutaj przychodzić...- powiedział
- Nie wiedziałam, że kiedyś Cię jeszcze spotkam. A tak wgl. to czemu się przeniosłeś ?- zapytałam.
- Kochałem Cię i nie mógłbym patrzeć jak codziennie śmiejesz się i flirtujesz z innymi.- odpowiedział.
- Rozumiem. Jestem w podobnej sytuacji.- powiedziałam. Siedzieliśmy tak przez jakieś 30 min. Było tak pięknie, lekki wiatr ochładzał nasze rozgrzane ciała. Byłam straszne zmęczona.
- Ja muszę już wracać... odprowadzisz mnie?- zapytałam
- Pewnie, Nie zostawiłbym cię teraz samej.- powiedział. To takie miłe. Po powrocie do pokoju, weszłam jeszcze na Twitter'a. Po prostu roiło się tam od zdjęć moich z Michałem. I co jak to Harry zobaczy? Co on sobie o mnie pomyśli?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Michał- wysoki brunet z grzyweczką. Umięśniony 20 latek. Były chłopak Emilki. Po zerwaniu z nią, wyprowadził się do Anglii.
Heeeej ;> Rozdział nawet długi wyszedł. Podoba się? Dziękuję za głosy w ankiecie. Miło by mi było, gdybyście zostawiali komentarz pod każdym rozdziałem... ;D
Harry mówił prawdę z tym USA. To może wypalić. Teraz trzeba się tylko modlić żeby ona tam była. Wyszłam z domu na spacer, ponieważ miałam dość tego wszystkiego. Jak nie coś ze mną to coś z Emi. Tak spacerując, w oddali zauważyłam stojącą tyłem dziewczynę z walizką. Miała ciemne, lekko kręcone włosy. Była prawie identyczna jak Emilka. Z prędkością światła podbiegłam do dziewczyny.
- Emilka ?- zapytałam klepiąc dziewczynę po ramieniu
- Yyyy... nie. Jestem Mary.- nieznajoma dziewczyna odwróciła się a mi zrobiło się strasznie głupio.
- Strasznie panią przepraszam... Pomyliłam panią przez przypadek z moją przyjaciółką- zaczęłam się tłumaczyć, a nieznajoma- znaczy się Mary, zaczęła się śmiać.
- Spokojnie, nic się nie stało. A ty jesteś pewnie Mania?- skąd ona zna moje imię ?
- Tak... a skąd to pani wie? - uśmiechnęłam się
- Może przejdźmy na ty... Wiesz jestem fanka One Direction i po prostu wiem o nich prawie wszystko, a że jesteś dziewczyną Zayn'a to także cię znam- o matko.... kolejna fanka. No ale nic
- Ahaam... skoro jesteś ich fanką to znając życie nie przepadasz za mną- powiedziałam ze skwaszoną miną
- Własnie że cię lubię... nie jestem z tych co hejtują- powiedziała po czym się uśmiechnęła- a że tak zapytam... coś się stało? Bo tak podbiegłaś...- zapytała
- Wiesz mam problem, ponieważ przyjaciółka zaginęła i wszędzie jej szukamy- powiedziałam na luzie
- Rozumiem... wiesz ja muszę lecieć do zobaczenia na koncercie- powiedziała z uśmiechem po czym odeszła. Byłam zdziwiona, jej reakcją. Inne dziewczyny gdy mnie rozpoznają to albo rzucają jakiś obraźliwy komentarz w moją stronę albo proszą o autograf. Może to nawet lepiej że ona była spokojna. No ale nic. Postanowiłam iść do domu. Rodzice Emi jeszcze nawet nic nie wiedzieli o jej zniknięciu. W niecałe 5 min. byłam już w domu. Oczywiście w domu śmiechy chichy nikt się nie przejmował zniknięciem Emi, tylko ja i Harry. Rodzicie dziewczyny jeszcze o niczym nie wiedzieli. Z mamą Emi miałam dobry kontakt.
- Ciociu Alu... możemy porozmawiać ?- podeszłam i grzecznie zapytałam.
- Jasne... coś się stało?- również zapytała.
- Nie, znaczy się tak. Emilka zniknęła i zostawiła list. Niech ciocia nie wpada w panikę, nic jej nie jest.- powiedziałam przestraszona. Bałam się jej reakcji.
- Coooo? Ale jak to ? Dlaczego ? Opowiedz mi wszystko- mama Emilki była strasznie przestraszona
- No bo na tej imprezie powitalnej.., Harry migdalił się z jej byłą przyjaciółką. Ta dziewczyna już od dawna z nim flirtowała z nim. Emilka już nie mogła tego wytrzymać.- powiedziałam już na spokojnie
- Boże kochany... ale gdzie ona teraz jest ? - zapytała przerażona pani Alicja.
- Spokojnie... myślimy że jest w USA. Chłopcy mają niedługo trasę koncertową i zamierzamy jej tam poszukać. - powiedziałam po czym przytuliłam prawie płaczącą mamę Emi.
- Ale kontaktowała się z wami jakoś ? - zapytała.
- Tak dzwoniła raz i powiedziała że jest bezpieczna. I że nie mamy jej szukać- powiedziałam. Zauważyłam że mama Emilki już powoli się uspokaja.
- Nie wiem co mam o tym myśleć. - powiedziała mama Emi.
- Znajdzie się na pewno.- powiedziałam z pozytywną myślą.
~~~~~~~Perspektywa Emilki~~~~~~
Wychodząc w nocy z domu... miałam już dokładnie obmyślony plan. Zostałam w Anglii. "Zamieszkałam" tak to można nazwać w hotelu oddalonego o kilkadziesiąt metrów od domu. Wiedziałam, że nie będą mnie szukać. Znałam ich nie od dziś. Było piękne popołudnie, więc postanowiłam wyjść na mały spacer. Mogłam chodzić tylko po terenie hotelu i tak z ogromną uwagą. Idą przez hol, zauważyłam znajomą mi twarz. Był to Michał. Dawna miłość z Polski. Zamurowało mnie szczerze mówiąc. Postanowiłam zagadać.
- Hej... pamiętasz mnie jeszcze ?- zapytałam podchodząc
- Emilka ? Boże jak ja cię dawno nie widziałem- odpowiedział przytulając mnie.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam. Byliśmy ze sobą jak miałam 14 lat? Coś około tego.
- Jaa... mieszkam niedaleko, wpadłem się tylko przywitać z kumplem, bo niedawno właśnie przyjechał. Robi dzisiaj imprezę- po wypowiedzeniu przez niego tych słów strasznie się ucieszyłam.
- Jejku jak fajnie... ale że tutaj ?- zdziwiłam się troszkę. Impreza w hotelu? haha
- Tak, wiesz taka mała. hehe- zaczęliśmy się oboje śmiać.
- Rozumiem. - odparłam.
- A ty co tutaj robisz ? Jeszcze na dodatek sama ?- zapytał.
- Wiesz długa historia. Może później Ci to wytłumaczę, ale na razie strasznie się nudzę.- powiedziałam.
- Ok ok... To może wybierzesz się dzisiaj ze mną na tą "imprezę" ?- zaproponował.
- Nie ma sprawy. A o której ona jest i gdzie? hehe - zapytałam.
- Z tego ci widziałem to niedaleko twojego pokoju i o 19:00 po ciebie wpadnę hm ?- powiedział.
- Okej to do zobaczenia.- powiedziałam po czym poszłam w stronę wyjścia. Matko nie widziałam go jakieś 2 lata. Po zerwaniu ze mną wyprowadził się... widocznie tutaj. Nic się nie zmienił. Nadal grzyweczka na bok itp. Nie ma co .! Może na imprezie zapomnę chociaż na chwilkę o tym co mi Luna zrobiła. Do 19:00 zostały jeszcze 3 godziny. I co tu robić ? Postanowiłam napisać sms'a do Mani.
" Hej hej ;> Mam nadzieję, że się nie martwicie. U mnie wszystko w porządku. Wrócę do domu, dopiero jak Luna zniknie. Pozdrów ode mnie wszystkich Paaa xx"
Nie wiedziałam za bardzo co mam napisać. Byłam strasznie ciekawa, co na to wszystko Harry. Nie wyobrażałam sobie dalszego życia z nią. Ciągle by czegoś od nas chciała. To musiało się kiedyś skończyć. Po powrocie do pokoju, postanowiłam zajrzeć na Twitter'a. Po zalogowaniu się byłam w szoku. Harry robi wszystko żeby mnie odnaleźć. Nawet na tym widać, że się angażuje. Z ogółu były hejty na mnie. Z resztą czemu mnie to nie dziwi. Powoli zaczęłam żałować, że "uciekłam" z domu. Mogłam dać mu jeszcze jedną szansę. Zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać. Powoli dochodziła 19:00. Trzeba było się przebrać, umalować itp. Miałam na to wszystko tylko 20 min. Wzięłam szybki prysznic przebrałam się w "coś" i umalowałam. Pobiłam chyba mój rekord. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. To zapewne Michał.
- Heeej- nie myliłam się to był on.
- Hej i jak gotowa?- zapytał.
- Pewnie, możemy iść- po tych słowach zamknęłam pokój i poszliśmy. Kumpel mieszkał dosłownie 3 pokoje dalej. Weszliśmy, przywitaliśmy się i wgl. Wszystko było w prządku, dopóki kumpel nie wyciągnął wódki. Przyznam się, trochę w Michałem wypiłam. Impreza skończyła się o 00:00.
- Chodź ze mną... pokaże ci jedno piękne miejsce.- Zapomniałam o Harrym i całej tej sprawie.
- A gdzie zamierzasz mnie zabrać?- zapytałam zdezorientowana.
- Zobaczysz.- powiedział tajemniczo. W hotelu znajdował się ktoś tam sławny, więc stało pod nim kilku fotografów. Gdy wychodziliśmy, nie zauważyłam, że robili mi fotki z Michałem. Wtedy było mi to obojętne.
- A teraz zamknij oczy- powiedział
- Boje się hehe- zaczęłam się śmiać. Po chwili zatrzymaliśmy się i poczułam wiatr we włosach.
- Teraz może otworzyć - powiedział obejmując mnie ramieniem.
- Jak pięknieee- staliśmy na murku z widokiem na całe miasto. Budynki były pięknie oświetlone. Bajka po prostu. Poczułam się tak wyjątkowo.
- Często lubię tutaj przychodzić...- powiedział
- Nie wiedziałam, że kiedyś Cię jeszcze spotkam. A tak wgl. to czemu się przeniosłeś ?- zapytałam.
- Kochałem Cię i nie mógłbym patrzeć jak codziennie śmiejesz się i flirtujesz z innymi.- odpowiedział.
- Rozumiem. Jestem w podobnej sytuacji.- powiedziałam. Siedzieliśmy tak przez jakieś 30 min. Było tak pięknie, lekki wiatr ochładzał nasze rozgrzane ciała. Byłam straszne zmęczona.
- Ja muszę już wracać... odprowadzisz mnie?- zapytałam
- Pewnie, Nie zostawiłbym cię teraz samej.- powiedział. To takie miłe. Po powrocie do pokoju, weszłam jeszcze na Twitter'a. Po prostu roiło się tam od zdjęć moich z Michałem. I co jak to Harry zobaczy? Co on sobie o mnie pomyśli?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Michał- wysoki brunet z grzyweczką. Umięśniony 20 latek. Były chłopak Emilki. Po zerwaniu z nią, wyprowadził się do Anglii.
Heeeej ;> Rozdział nawet długi wyszedł. Podoba się? Dziękuję za głosy w ankiecie. Miło by mi było, gdybyście zostawiali komentarz pod każdym rozdziałem... ;D
piątek, 10 sierpnia 2012
Rozdział 16
~~~~~~~Perspektywa Mani~~~~~~~
Po zabawie został tylko bałagan i kłótnie pomiędzy Harry'm a Emilka. Rano obudziłam się o 10:00 to była ciężka noc. Pomyślałam sobie, że Emi jeszcze będzie spała więc jej nie budziłam. Jak gdyby nigdy nic zeszłam do kuchni, z myślą że wszystko już jest ogarnięte. Jednak myliłam się. Liam z Niall'em rzucali się jedzeniem a Harry siedział smutny. Nie ogarniałam tego.
- No to co chłopaki, zabieramy się za sprzątanie?- po powiedzeniu tego zaczęłam żałować, że w ogóle to powiedziałam. Rozległy się jęki nawet Harry który siedział nic nie mówiąc nagle zaczął jęczeć.
- Cooooo ? Tylko nie too...- wszyscy zaczęli marudzić. Poszłam obudzić Zayn'a i Louisa. Nie ma dobrego spania, muszą przyjść i pomóc. Emilki nie budziłam, z resztą na dole był Harry nie chciałam żeby się znowu kłócili. Rodzicie Emi też nie pomogli, bo gdzieś tam jechali. Więc zaczęliśmy w 5. Nie był nawet tak najgorzej. Naśmialiśmy się i do 12:00 wszystko było lśniące. Dziwiło mnie tylko to że Emi jeszcze nie zeszła na dół. No nic skoro sama nie chce to ją ściągnę siłą.
- Emi... nie sądzisz że trzeba zejść na dół?- pytałam stojąc przed drzwiami i pukając.
- .........- Nikt nie odpowiadał. Trochę mnie to zdenerwowało.
- Emi... skończ w końcu tą chorą zazdrość. Nic się nie stało jak wyjdziesz to ci wszystko opowiem.- Nadal nikt nie odpowiadał. Wkurzyłam się i otworzyłam drzwi. Nie były zamknięte na klucz. Jednak gdy je otworzyłam stanęłam jak wryta i nie wiedziałam co mam wpierw zrobić. Pokój był pusty. Jej również nie było. Wpadłam w szał. Wiedziałam, że prędzej czy później to zrobi. Z prędkością światła zeszłam na dół.
- Wiedziałam, że kiedyś to zrobi- stanęłam nimi jak wryta a śmiejącym się "chłopcy" nagle zamarli.
- Ale co się stało ?- zapytał Harry robiąc oczy wielkie jak nie wiem co.
- Spakowała swoje rzeczy i uciekła. Nie wiem nawet gdzie- powiedziałam.
- Ty z nią wczoraj rozmawiałaś, musiała ci coś powiedzieć- mówił roztrzęsionym głosem Harry
- Mówiła mi tylko, że ma wszystkiego dość. - powiedziałam
- Musiała wyjść jak każdy był spity i spał- Odezwał się Liam
- Zapewne tak... przeszukiwał ktoś jej pokój ?- zapytał Niall
- Jest pusty z tego co widziałam.- po tych słowach poszłam jeszcze raz sprawdzić. Myliłam się. Na łóżku leżała jakaś kartka. Po wzięciu jej to ręki zamarłam kolejny raz. Był to list pożegnalny.
" Gdy to czytacie, ja zapewne jestem już daleko od was. Znając życie, będziecie mnie szukać. Może kiedyś wam się to uda. Nie martwcie się o mnie, jestem bezpieczna. Wiem co wam przychodzi teraz do głowy. Nie zamierzam się zabić. Wyjechałam z powodu Luny jak chyba każdy wie. Wrócę dopiero gdy ona zniknie. Maniu przepraszam Cię za to. Będę dzwonić co jakiś czas. Nie martwcie się."
Podczas gdy czytałam list Zayn dołączył do mnie.
- I co teraz? - zapytałam ze łzami w oczach
- Najpierw musimy się dowiedzieć gdzie jest. Potem możemy myśleć do dalej.- powiedział po czym przytulił mnie.
- Strasznie się o nią boję- wybełkotałam.
- Powiedziała że będzie dzwonić i że jest bezpieczna.- pocieszał mnie Zayn
- Bezpieczna ? Jest SAMA nie wiadomo gdzie- zaczęłam panikować.
- Hejj spokojnie- powiedział po czym coś mi zawibrowało w kieszeni. To była Emi. Szybko odebrałam
- Kobietoo gdzie ty jesteś ?- zapytałam płacząc
- Mania płaczesz ? Uspokój się nic mi nie jest. - powiedziała.
- Jak mam się uspokoić ? Masz 17 lat i jesteś moją przyjaciółką. Boje się o ciebie- mówiłam chodzą niecierpliwie po pokoju.
- Ale nie martw się wszystko jest dobrze. Jak napisałam w liście wrócę dopiero wtedy, kiedy nie będzie Luny. Przepraszam was ale muszę już kończyć.- powiedziała po czym rozłączyła się.
- Ale Emi.- tylko tyle zdążyłam powiedzieć. Po chwili wszedł do pokoju Harry.
- Co się stało ?- zapytał.
- Przeczytaj to.- podałam mu list. Po przeczytaniu usiadł obok na fotelu i schował twarz w dłonie.
- I co ty na to ?- zapytałam zdołowanego Harrego.
- Znajdę ją i pozbędę się Luny. Zobaczycie- po tych słowach wyszedł z pokoju.
~~~~~~~Perspektywa Harrego~~~~~~~
Wiedziałem, że tu o Lunę chodzi. Wiedziałem gdzie ona mieszka więc pośpiesznie poszedłem do jej mieszkania. Z poważną miną nacisnąłem dzwonek. "Ding Dong" drzwi się bardzo szybko otworzyły.
- O heeej kochanie- powiedziała Luna stając z progu.
- Tylko nie kochanie. Co ty sobie wyobrażasz ? Przez ciebie Emilka zniknęła z domu.- powiedziałem.
- Ojjj tak mi przykro- powiedziała drwiąco.
- Uwierz mi dopilnuje żebyś stąd znikła prędzej czy później- po tych słowach poszedłem w stronę parku.
- Nie ma sprawy- krzyknęła z daleka Luna. Byłem zdołowany. Nie wiedziałem sam co robić. W pewnym momencie przypomniało mi się, że Emi miała swój ulubiony kraj do którego zawsze chciała pojechać. Postanowiłem jej tam poszukać. Ciągle nawijała o USA a że niedługo mamy trasę koncertową i pierwszy miejscem będzie USA. W głowie układał mi się już plan co zrobić. Kierowałem się w stronę domu.
- Manie zaczekaj- krzyknąłem widząc idącą Manię
- Coś się stało ?- zapytała
- Nie, ale chyba wiem gdzie może być Emilka.- powiedziałem
- No gdzie ? Gadaj szybko- powiedziała
- Pamiętasz jak Emi ciągle nawijała o USA ? - zapytałem ponownie z uśmiechem
- No baaa... wiecznie o tym słuchałam- powiedziała śmiejąc się
- Niedługo mamy trasę koncertowa i pierwszy miejscem będzie właśnie ten kraj. Możemy jej tam poszukać.- powiedziałem po czym Mania zaczęłam potakiwać.
- To dobry pomysł... tylko czy ona będzie chciała Cie widzieć ?- zapytała
- Właśnie tego się obawiam, ale to nic i tak mam zamiar ja odnaleźć- powiedziałem pewnym głosem.
- Jestem z ciebie dumna- powiedziała przytulając mnie Mania.
- Ok ok to ja zmykam do domu obmyślać plan- pożegnałem się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello ;> Dawno mnie tu nie było. Macie tutaj rozdział pisany na szybko xD I jak się podoba ? Mam nadzieję, że aż tak źle nie jest. Byłabym wdzięczna za każdy komentarz ;>
Po zabawie został tylko bałagan i kłótnie pomiędzy Harry'm a Emilka. Rano obudziłam się o 10:00 to była ciężka noc. Pomyślałam sobie, że Emi jeszcze będzie spała więc jej nie budziłam. Jak gdyby nigdy nic zeszłam do kuchni, z myślą że wszystko już jest ogarnięte. Jednak myliłam się. Liam z Niall'em rzucali się jedzeniem a Harry siedział smutny. Nie ogarniałam tego.
- No to co chłopaki, zabieramy się za sprzątanie?- po powiedzeniu tego zaczęłam żałować, że w ogóle to powiedziałam. Rozległy się jęki nawet Harry który siedział nic nie mówiąc nagle zaczął jęczeć.
- Cooooo ? Tylko nie too...- wszyscy zaczęli marudzić. Poszłam obudzić Zayn'a i Louisa. Nie ma dobrego spania, muszą przyjść i pomóc. Emilki nie budziłam, z resztą na dole był Harry nie chciałam żeby się znowu kłócili. Rodzicie Emi też nie pomogli, bo gdzieś tam jechali. Więc zaczęliśmy w 5. Nie był nawet tak najgorzej. Naśmialiśmy się i do 12:00 wszystko było lśniące. Dziwiło mnie tylko to że Emi jeszcze nie zeszła na dół. No nic skoro sama nie chce to ją ściągnę siłą.
- Emi... nie sądzisz że trzeba zejść na dół?- pytałam stojąc przed drzwiami i pukając.
- .........- Nikt nie odpowiadał. Trochę mnie to zdenerwowało.
- Emi... skończ w końcu tą chorą zazdrość. Nic się nie stało jak wyjdziesz to ci wszystko opowiem.- Nadal nikt nie odpowiadał. Wkurzyłam się i otworzyłam drzwi. Nie były zamknięte na klucz. Jednak gdy je otworzyłam stanęłam jak wryta i nie wiedziałam co mam wpierw zrobić. Pokój był pusty. Jej również nie było. Wpadłam w szał. Wiedziałam, że prędzej czy później to zrobi. Z prędkością światła zeszłam na dół.
- Wiedziałam, że kiedyś to zrobi- stanęłam nimi jak wryta a śmiejącym się "chłopcy" nagle zamarli.
- Ale co się stało ?- zapytał Harry robiąc oczy wielkie jak nie wiem co.
- Spakowała swoje rzeczy i uciekła. Nie wiem nawet gdzie- powiedziałam.
- Ty z nią wczoraj rozmawiałaś, musiała ci coś powiedzieć- mówił roztrzęsionym głosem Harry
- Mówiła mi tylko, że ma wszystkiego dość. - powiedziałam
- Musiała wyjść jak każdy był spity i spał- Odezwał się Liam
- Zapewne tak... przeszukiwał ktoś jej pokój ?- zapytał Niall
- Jest pusty z tego co widziałam.- po tych słowach poszłam jeszcze raz sprawdzić. Myliłam się. Na łóżku leżała jakaś kartka. Po wzięciu jej to ręki zamarłam kolejny raz. Był to list pożegnalny.
" Gdy to czytacie, ja zapewne jestem już daleko od was. Znając życie, będziecie mnie szukać. Może kiedyś wam się to uda. Nie martwcie się o mnie, jestem bezpieczna. Wiem co wam przychodzi teraz do głowy. Nie zamierzam się zabić. Wyjechałam z powodu Luny jak chyba każdy wie. Wrócę dopiero gdy ona zniknie. Maniu przepraszam Cię za to. Będę dzwonić co jakiś czas. Nie martwcie się."
Podczas gdy czytałam list Zayn dołączył do mnie.
- I co teraz? - zapytałam ze łzami w oczach
- Najpierw musimy się dowiedzieć gdzie jest. Potem możemy myśleć do dalej.- powiedział po czym przytulił mnie.
- Strasznie się o nią boję- wybełkotałam.
- Powiedziała że będzie dzwonić i że jest bezpieczna.- pocieszał mnie Zayn
- Bezpieczna ? Jest SAMA nie wiadomo gdzie- zaczęłam panikować.
- Hejj spokojnie- powiedział po czym coś mi zawibrowało w kieszeni. To była Emi. Szybko odebrałam
- Kobietoo gdzie ty jesteś ?- zapytałam płacząc
- Mania płaczesz ? Uspokój się nic mi nie jest. - powiedziała.
- Jak mam się uspokoić ? Masz 17 lat i jesteś moją przyjaciółką. Boje się o ciebie- mówiłam chodzą niecierpliwie po pokoju.
- Ale nie martw się wszystko jest dobrze. Jak napisałam w liście wrócę dopiero wtedy, kiedy nie będzie Luny. Przepraszam was ale muszę już kończyć.- powiedziała po czym rozłączyła się.
- Ale Emi.- tylko tyle zdążyłam powiedzieć. Po chwili wszedł do pokoju Harry.
- Co się stało ?- zapytał.
- Przeczytaj to.- podałam mu list. Po przeczytaniu usiadł obok na fotelu i schował twarz w dłonie.
- I co ty na to ?- zapytałam zdołowanego Harrego.
- Znajdę ją i pozbędę się Luny. Zobaczycie- po tych słowach wyszedł z pokoju.
~~~~~~~Perspektywa Harrego~~~~~~~
Wiedziałem, że tu o Lunę chodzi. Wiedziałem gdzie ona mieszka więc pośpiesznie poszedłem do jej mieszkania. Z poważną miną nacisnąłem dzwonek. "Ding Dong" drzwi się bardzo szybko otworzyły.
- O heeej kochanie- powiedziała Luna stając z progu.
- Tylko nie kochanie. Co ty sobie wyobrażasz ? Przez ciebie Emilka zniknęła z domu.- powiedziałem.
- Ojjj tak mi przykro- powiedziała drwiąco.
- Uwierz mi dopilnuje żebyś stąd znikła prędzej czy później- po tych słowach poszedłem w stronę parku.
- Nie ma sprawy- krzyknęła z daleka Luna. Byłem zdołowany. Nie wiedziałem sam co robić. W pewnym momencie przypomniało mi się, że Emi miała swój ulubiony kraj do którego zawsze chciała pojechać. Postanowiłem jej tam poszukać. Ciągle nawijała o USA a że niedługo mamy trasę koncertową i pierwszy miejscem będzie USA. W głowie układał mi się już plan co zrobić. Kierowałem się w stronę domu.
- Manie zaczekaj- krzyknąłem widząc idącą Manię
- Coś się stało ?- zapytała
- Nie, ale chyba wiem gdzie może być Emilka.- powiedziałem
- No gdzie ? Gadaj szybko- powiedziała
- Pamiętasz jak Emi ciągle nawijała o USA ? - zapytałem ponownie z uśmiechem
- No baaa... wiecznie o tym słuchałam- powiedziała śmiejąc się
- Niedługo mamy trasę koncertowa i pierwszy miejscem będzie właśnie ten kraj. Możemy jej tam poszukać.- powiedziałem po czym Mania zaczęłam potakiwać.
- To dobry pomysł... tylko czy ona będzie chciała Cie widzieć ?- zapytała
- Właśnie tego się obawiam, ale to nic i tak mam zamiar ja odnaleźć- powiedziałem pewnym głosem.
- Jestem z ciebie dumna- powiedziała przytulając mnie Mania.
- Ok ok to ja zmykam do domu obmyślać plan- pożegnałem się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello ;> Dawno mnie tu nie było. Macie tutaj rozdział pisany na szybko xD I jak się podoba ? Mam nadzieję, że aż tak źle nie jest. Byłabym wdzięczna za każdy komentarz ;>
środa, 1 sierpnia 2012
Rozdział 15
* Kilka Dni Później *
>>>>>>>Perspektywa Emi<<<<<<<Po obudzeniu nie wiedziałam co mam robić. Byłam tak szczęśliwa, że cały czas uśmiech miałam na twarzy. Mania dzisiaj wychodziła ze szpitala i robiliśmy jej imprezowe powitanie. Oczywiście ona nic o tym nie wiedziała. Martwiło mnie tylko jedno... Harry od wczorajszego wieczoru, pisze z kimś sms. Caaaały czas. Po ogarnięciu się, zeszłam na dół. Zobaczyłam Harrego siedzącego na kanapie i piszącego sms. Już mnie to powoli wkurzało.
- Heej z kim tam tyle piszesz ?- przywitałam się i zapytałam Harrego.
- O hej, a z kumplem...- jego głos był zachwiany, wiedziałam że kłamie.
- Nie wierze ci, ale okej.- powiedziałam po czym poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Dom był już pięknie ustrojony na przywitanie Mani. Mam nadzieję, że nic tego nie popsuje. Była dopiero 12:00. Do imprezy zostały jeszcze 5 godzin. Postanowiłam iść do sklepu i kupić coś do jedzenia. Mama wszędzie jeździ z tatą, więc nie ma czasu na zakupy. Na dworze powiewał lekki wiatr ale niebo było o dziwo błękitne.
Wyszłam z domu i weszłam do pierwszego lepszego supermarketu. Idąc wolno pomiędzy regałami, rzucił mi się w oczy niebieski kolor włosów. Modliłam się aby to nie była Luna. Szłam za tajemniczą dziewczyną przez dłuższy czas. Po chwili ona jednak to zauważyła i się odwróciła w moją stronę. Byłam w szoku.
- Co ty tu robisz?- powiedziałam krzycząc na niebieskowłosą dziewczynę, którą była Luna.
- A no przyjechałam tutaj mieszkać i oczywiście wbijam dzisiaj do was na zabawę. - powiedziała drwiąco.
- A niby skąd wiesz o dzisiejszym wieczorze ?- miałam ochotę jej wylinić.
- Twój "ukochany" mnie zaprosił. Nic nie wiedziałaś ? Dziwne...- powiedziała śmiejąc się.
- Już ja dopilnuje żeby Ciebie tam nie było szmato- odpowiedziałam i prawie ją uderzyłam. Już wiem teraz z kim Harry przez cały czas pisze. Miałam mu ochotę coś zrobić. Jak on może.
- Zobaczymy.- odpowiedziała Luna śmiejąc się drwiąco jak zawsze. Odkładając koszyk na swoje miejsce wyszłam ze sklepu. Do domu nie miałam daleko. Szybkim krokiem jednak dotarłam do mieszkania.
- Powiesz mi co to ma znaczyć? Czemu zaprosiłeś tą szmatę na dzisiejszą imprezę?- wbiegłam do domu krzycząc na Harrego. Byłam pod wpływem negatywnych emocji
- Ale przecież to nic takiego... Chyba się nie pobijecie- powiedział uśmiechając się.
- Dzisiaj spotkałam ją w sklepie i prawie ją uderzyłam. Nie rozumiesz że ona chce ciebie mi odbić?- zapytałam chłopaka.
- Nie bądź śmieszna. Mówiłem ci milion razy, że jej nie chce i że nie ma u mnie szans.- powiedział
- Wiesz co... jak chcesz to sam się z nią baw. Ja już mam wszystkiego dość. Ten dzień miał być wyjątkowy ale ty i Luna go popsuliście. Miłej zabawy dzisiaj cześć. - po tych słowach poszłam na górę i zamknęłam się w pokoju. Wyjdę dzisiaj z niego tylko po to aby przywitać Manię. Po chwili do domu wrócili rodzice z chłopcami. Każdy pytał się Harrego co się stało itp. Znając życie za chwile ktoś przyleci do mnie.
- Emii, co się stałoo, wyjdziesz stamtąd ?- zapytała mama.
- Nie. Zostawcie mnie w spokoju. - mówiłam każdemu kto podszedł i coś do mnie mówił. Zbliżała się 17:00 każdy już stał na dole i czekał na Manię i Zayn'a.Byli już wszyscy. Mama, tata, Liam, Harry, Louis i Niall. Ja postanowiłam, że zejdę już po powitaniu. Już przyjechali. Słyszałam tylko kwik, wrzask i oklaski. No tak w sumie dwa tygodnie jej nie było. Minęło już 15 minut od ich przyjazdu. Grała muzyka każdy rozmawiał i się śmiał. Postanowiłam zejść na dół. Gdy tylko zobaczyłam Manie rzuciłam się na nią.
- Maniaaaa tęskniłam.- powiedziałam tuląc się do niej
- Emi matko jak ja cię dawno nie widziałam- po chwili odkleiłyśmy się od siebie.
- Trzeba będzie nadrobić stracony czas.- powiedziałam śmiejąc się
- To od jutra zaczynamy hehe- zaśmiała się. Matko jak mi jej brakowało. Zaczęłam się rozglądać po domu, lecz nigdzie nie widziałam Harrego.
- Widziałaś gdzieś Harrego?- zapytałam Mani
- Taak siedzi na dworze, chyba na kogoś czeka.- ahaa już wiedziałam co się święci. Z prędkością światła podeszłam do drzwi. Były ona cały czas otwarte. Stanęłam jak wryta. No nie ma nic lepszego jak widok niebieskowłosego wroga siedzącego na kolanach ukochanego. Po 2 minutach stania wpadła w szał.
- I co zadowolony z siebie jesteś?- powiedziałam zrzucając Lunę z kolan Harrego tak, że upadła na ziemię.
- Ale nie wiem o co ci chodzi- odpowiedział patrząc na mnie z oburzeniem.
- O co mi chodzi ? Wiedziałam, że ona Cię omota, a ty już lepiej nie wciskaj mi kitów że mnie kochasz, jesteś żałosny. Rób co chcesz. - powiedziałam już w spokoju ze łzami w oczach po czym pobiegłam na pokoju zabierając ze sobą Manię.
>>>>>>>Perspektywa Harrego<<<<<<<
Dopiero gdy Emi przyszła i zaczęła płakać, zrozumiałem że popełniłem błąd.
- Noooo to teraz jesteś na reszcie wolny...- zaczęła się do mnie przystawiać Luna.
- Yyyy... to raczej nie ma sensu, ja nadal kocham Emilkę. W ogóle co ja z tobą robię- zacząłem się obwiniać. Jest mi z tym źle. Ale co teraz mogę zrobić ?
- Zobaczysz jeszcze będziesz mnie kochał tak jak ją teraz....- powiedziała śmiejąc się.
- Ciebie ? Na pewno nie. Zrujnowałaś mój związek.- rzuciłem w jej stronę.
- To ty dałeś się omotać.- powiedziała po czym poszła do domu. Naszą rozmowę słyszała chyba Mania która właśnie wychodziła od Emi i kierowała się w stronę drzwi. Miałem nadzieję, że może ona pomoże mi odzyskać Emilkę.
- Wiesz, że teraz już jest za późno?- powiedziała Mania stając obok mnie.
- Mania pomóż mi, co mogę zrobić ?- zapytałem
- Ona chce się wyprowadzić tyle wiem, możesz to uratować ale nie wiem jeszcze jak- powiedziała po czym poszła do domu. Było mi strasznie głupio.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej hej ;> Strasznie dziękuję za te wszystkie miłe komentarze ;> Staram się pisać dłuższe rozdziały ale mi to nie wychodzi. Chociaż i tak już jest lepiej xD. Zrobiłam ankietę i byłabym wdzięczna jeżeli byście zostawili głos w niej jak i komentarz pod rozdziałem ;>
czwartek, 26 lipca 2012
Rozdział 14
* WAŻNA INFORMACJA NA DOLE *
******Perspektywa Emi******
Podczas gdy wyjeżdżaliśmy z Harrym z pod naszego mieszkania, czułam na sobie wrogie spojrzenia fanek 1D. Liczyłam się z hejtami, które miałam już od samego początku.Teraz nawet nie miałam głowy ani czasu, aby się tym przejmować. Po 5 min. byliśmy już pod szpitalem. Harry widziałam, że mam już łzy w oczach. Starał się mnie uspokoić co mu nie bardzo wychodziło.-Zayn...- krzyknęłam z drugiego końca korytarza.
- Emi, Harry dalej chodźcie tu- cały czas nas popędzał.
- No chwila... co się stało?- po podejściu do chłopaka zobaczyłam Manię.
- Obudziła się...- zamarłam. Widać było radość Zayna.
- Matko człowieku, trzeba było tak od razu- z radości aż przytuliłam Zayn'a no i oczywiście potem Harrego.
- To co wchodzimy?- zapytał Harry obejmując mnie w pasie.
- Pewnie- odpowiedziałam równo z Zayn'em. Po chwili weszliśmy do Mani. Znowu łzy pojawiły się w moich oczach. Zayn był tak szczęśliwy, że aż miło się na niego patrzyło.
- Maniu... matko nawet nie wiesz jak miło Cę widzieć. Jak się czujesz ?- dopytywałam się przyjaciółki.
- Na razie wszystko dobrze tylko głowa mnie strasznie boli.- Mania mówiła do mnie, lecz ciągle wpatrywała się w Zayna. Aż słodko się na nią patrzyło.
- To może my teraz zostawimy was samych. Potem wpadniemy.- powiedziałam po czym pożegnałam się z Manią i Zayn'em. Niech się nacieszą sobą. W końcu nie mógł z nią porozmawiać przez tydzień.
- Co byś zrobił gdybym ja tak wylądowała w szpitalu ?- zapytałam ukochanego wychodząc ze szpitala.
- Byłbym zawsze przy tobie. Tak jak Zayn, nawet gdy bym miał ważną sprawę, olałbym to i ciągle cię pocieszał. - powiedział patrząc mi w oczy i obejmując w talii.
- Cieszę się. To teraz do domku?- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Możemy jechać do domu, tylko znając moje życie to będzie przed nim jeszcze duużo fanek.- powiedział.
- To może spacerek ?- powiedziałam stojąc nadal w objęciach Harrego.
- Nie ma sprawy...- po tych słowach na reszcie wyszliśmy ze szpitala i pokierowaliśmy się w kierunku parku. Szliśmy tak przytuleni po czym podeszła do nas grupa fanek Harrego. Może 10 ich tam było. Obeszły dookoła tak, że puścił moją rękę. Stałam obok jak jakaś debilka a on bawił się z nimi w najlepsze. Chyba o mnie zapomniał... Wkurzyłam się i sobie poszłam. Nawet tego nie zauważył. No miło mi. Przed domem stało jeszcze około 50 fanek. Pytały co się stało itp. ale bez słowa przeszłam obok nich. Weszłam do domu z ogromnym hukiem. Usiadłam na kanapie i do nikogo się nie odzywałam.
- Emi co się stało ?- zapytał siadając obok mnie Liam.
- Byłam sobie na spacerku z Harrym i po chwili przyleciały fanki. Twój przyjaciel tak dobrze się z nimi bawił, że nawet nie zauważył, kiedy sobie poszłam.- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nie przejmuj się to do niego podobne.- pocieszał mnie chłopak. Minęło już pół godziny a jego jeszcze nie było w domu. Ciągle wpatrywałam się w okno, ale po nim nie było śladu. Postanowiłam wejść sobie na twitter'a. Po zalogowaniu się nic mnie nie zdziwiło. Było tak jak przeczuwałam. Dziewczyny pisały do mnie, robiły różne rzeczy. Słowa od nich nie były miłe. "Odpierdol się od mojego męża" itp. aż mi się śmiać chciało. Może było kilka pozytywnych wpisów na mój temat. Postanowiłam to po prostu olać. Zamknęłam laptopa i włączyłam TV. Po chwili ktoś wszedł do domu bez słowa. To Harry. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Usiadł sobie w kuchni i nawet mnie nie zauważył znowu... Dopiero chyba po 2 minutach zorientował się że siedzę na kanapie.
- Emilka... nie zauważyłem cię, co się stało?- aż mi się śmiać chciało gdy zadał to pytanie.
- To dla mnie nie nowość... co się stało ? Jeszcze się pytasz ? Zignorowałeś mnie, myślałam że jak pójdę to chociażby zauważysz że mnie nie ma, ale ty się bawiłeś nadal w najlepsze. Czekałam na ciebie około godziny.- powiedziała spokojnym głosem.
- Przepraszam, nie chciałem żeby to tak wyszło. To już się nigdy nie powtórzy, obiecuję- tsaaaa nie chciało mi się tego słuchać no ale co miałam poradzić jak zrobił te słodkie oczka.
- Ale proszę Cię nie rób tego więcej.- powiedziałam prosząco.
- Obiecuję...- po tych słowach pocałował mnie namiętnie w usta. Po pewnym czasie Harry dostał sms'a.
- Coś się stało?- zapytałam. Chłopak czytając sms'a strasznie się krzywił.
- Właśnie napisała do mnie Luna, wiadomość brzmi tak "Cześć kochanie, już niedługo się zobaczymy. Nie mogę się doczekać kiedy w końcu się codziennie będziemy mogli widywać. Buziaki papa ;**" - gdy to przeczytał wpadłam w szał.
- Mówiłam, że ona chce zrujnować nasz związek? Wiedziałam, że tak będzie. Harry ja się jej boję.- mówiłam już ze łzami w oczach. Znowu.
- Nie ma czego, przecież wiesz, że tylko ciebie kocham najbardziej.- uspokajał mnie
- Ty chyba nie wiesz jeszcze, do czego ona jest zdolna.- powiedziałam po czym poszłam do swojego pokoju. Chciałam zostać sama.
*******Perspektywa Mani*******
Strasznie się ucieszyłam, gdy zobaczyłam Zayna. Tak dawno go nie widziałam. Znowu miałam takie dziwne uczucie. Nie wiedziałam jaki jest dzisiaj dzień i która godzina. Miałam już dość szpitala.
- Ty tutaj tak cały czas siedzisz ?- zapytałam z uśmiechem.
- Pewnie... Przez cały tydzień- również odwzajemnił uśmiech.
- Nie musiałeś...- powiedziałam po czym zrobiło mi się aż głupio.
- Było warto, uwierz... Nigdy cię nie opuszczę tak jak obiecałem- to było miłe...
- Wiesz może kiedy będę mogła wrócić do domu ?- zapytałam się chwytając Zayn'a za rękę
- Prawdopodobnie za kilka dni- matko to był takie cudowne... on wiedział o mnie wszystko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, rozdział niedorozwinięty xD Następnym razem postaram się napisać dłuższy. Wolicie krótsze czy dłuższe rozdziały ? Odpowiedzi zostawiajcie w komentarzu ;D
Subskrybuj:
Posty (Atom)