~~~~~~~Perspektywa Mani~~~~~~
Jest już wtorek. Dzień operacji. Byłam już spakowana. Pomogła mi w tym Emilka, jak zawsze ona najbardziej się mną przejmuje. Do operacji zostało 5 godzin. Już się umówiłam, że do szpitala pojadę z mamą, Zayn'em i Emilką. Nie wiem czemu, ale po prostu się zakochałam w Zayn'ie. Cieszy mnie to, że on odwzajemnia tą miłość. O 10:00 była już u mnie Emilka.
- Hejoooo i jak tam Ci idą przygotowania ?- zapytała, ciesząc się nie wiem z czego.
- No hej. Nawet dobrze, a gdzie Zayn ?- zapytałam zdenerwowana.
- Ymmmm... Zayn powiedział, że nie wiem czy dotrze na czas aby się z tobą pożegnać- powiedziała z żalem w głosie.
- Czemuuu? Jak zawsze...- miałam już wszystkiego dość. To została mi tylko Emi.
- Ma próbę, której nie może opuścić. Powiedzieli, że jeżeli nie przyjdzie na próbę, to go wyleją z zespołu.- dodała.
- Ok ok rozumiem, ale mam nadzieję że jednak zdąży.- Powiedziałam niemal że do siebie.
Dochodziła 17:00, czyli czas było się zbierać. Byłam zdołowana. Ciągle patrzyłam w telefon, czy nie ma nowych wiadomości od Zayn'a, lecz ciągle nic. Myślałam, że o mnie zapomniał, lecz Emilka ciągle mnie pocieszała.
- A jak zapomniał ?- ciągle mówiłam zdołowana.
- Niee, przecież wiedział o której masz operacje, na pewno nie zapomniał- upewniała mnie Emi.
W końcu wsiadłam do auta i powolnym tempem dojechałam do szpitala. Weszłam do niego zupełnie niechętnie, ponieważ nie wiedziałam czy przeżyję, czy może będę niepełnosprawna do końca życia. Gdy pielęgniarka kazała mi się przebrać do sali wparował Zayn. Bardzo się ucieszyłam.
- A jednak nie zapomniałeś...- powiedziałam szybko.
- A jakbym mógł ?- po tych słowach przytulił mnie do siebie i lekko pocałował w usta. - Nigdy o tobie nie zapomnę. Pamiętaj wszystko będzie dobrze- jak ja nie lubię jak ktoś mówi "wszystko będzie dobrze". Ale w jego ustach to tak pięknie brzmi.
- Kocham Cie wiesz?- powiedziałam z uśmiechem stojąc wtulona w jego ramiona.
- Wiem. Ja ciebie też. I pamiętaj nie ważne co się stanie, zdania nie zmienię.- ucieszyło mnie to. Właśnie przyszła pielęgniarka, która nas od siebie odkleiła i podała mi lek, po którym zasnę. Zdążyłam się tylko pożegnać z mamą i Emi, po czym zasnęłam.
~~~~~~~Perspektywa Zayna~~~~~~
Gdy zawieźli Manię na salę operacyjną, nie wiedziałem co mam myśleć, ani nawet co mam robić. Ciągle sobie wmawiałem, że wszystko będzie idealnie jak w bajce, ale coś mi mówiło, że będzie zupełnie inaczej. Emilka robiła to samo co ja. Dużo ze sobą rozmawialiśmy. Oboje martwiliśmy się tak samo o Manię. Tylko czekaliśmy aż jakaś pielęgniarka wyjdzie z sali i da nam o niej jakieś informacje. Po 2 godzinach operacja się zakończyła. Lecz jej stan był krytyczny.
- A teraz dokładnie mnie posłuchajcie- powiedziała pielęgniarka wychodząca z sali.- Monika przeszła bardzo ciężką operacją w której nastąpiły komplikacje. Zapadła w śpiączkę farmakologiczną i nie wiadomo czy się obudzi. Bądźmy wszyscy dobrej myśli.- Wszyscy zamarliśmy. Emilka wybiegła na dwór cała zapłakana. Ja nie wiedziałem co mam robić.
- Ale czy ona z tego wyjdzie?- zapytałam pielęgniarki.
- Tego nie mogę jeszcze dzisiaj panu powiedzieć. Jej stan się z chwili na chwilę poprawia, lecz uraz jaki spowodował guz, jest zbyt duży, żeby po obudzeniu od razu mogła normalnie funkcjonować. Chodzi o to, że gdy się wybudzi, może nie pamiętać wszystkiego. Nie możemy określić też kiedy się wybudzi. W śpiączce farmakologicznej, można żyć nawet przez kilka lat.- Kolejny szok. Ona może nic nie pamiętać.
- A czy mogę się z nią teraz zobaczyć ?- zapytałem.
- Tak zaraz będzie przewieziona na salę.- powiedziała pielęgniarka.
Poszedłem po Emilkę, która siedziała na schodach przed szpitalem.
- Idziesz ze mną ją zobaczyć?- zapytałam
- Nie. Idź sam, ja potem pójdę, muszę się otrząsnąć po tym wszystkim.
- Dobrze, będzie jak chcesz- powiedziałem.
Gdy wszedłem na salę gdzie leżała, zamarłem. Usiadłem na łóżku obok niej i chwyciłem ją za rękę. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Ledwo co otarłem łzę, która mi spłynęła po policzku, a już pojawiła się następna. Tak trzymając ją za rękę, mówiłem chyba sam do siebie
- Pamiętaj, że cię kocham i będę kochał. Nie możesz nam tego zrobić. Wierzę, że z tego wyjdziesz.- po tych słowach pocałowałem ją w czoło. Nie mogłem tak dłużej siedzieć, ponieważ pielęgniarka mnie beszczelnie wygoniła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejj a jednak napisałam ten rozdział. Dzięki SMG i @klaudialooves1D za ogromne wsparcie <3
;DDDD Super
OdpowiedzUsuńJezu popłakałam się. Ona ma przeżyć, zaraz się wybudzić bo to tak nie będzie :c
OdpowiedzUsuńSwietnie ci wyszedł... :)
@ajemdirectioner
To jest takie piękne, a zarazem smutne i wzruszające! Chcę więcej ;]
OdpowiedzUsuńo matko dzięki za wspomnienie o mnie w notce to takie miłe że moje słowa w ogóle coś znaczą :D
OdpowiedzUsuńa teraz ważniejsze. rozdział. jak zwykle fantastyczny, jednak trochę smutny. naprawde ciekawa jestem co stanie sie dalej. mam nadzieje ze Mańka się obudzi i wszystko bedzie z nia dobrze, ale z drugiej strony nie wszystko musi byc takie kolorowe i słodkie, żeby zawsze dobrze sie konczylo.
czekam jak zwykle na kolejne losy bohaterów :)
ślicznyy blog! megaa! xdd
OdpowiedzUsuń